Two World One Balance

Motto: Popiołem byłeś i popiołem się staniesz
Imię: Ashy, co oznacza "posypany popiołem"
Pseudonim: Ash, niektórzy mówią Gray
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 29 lat
Rasa: Tryton (syrena)
Umiejętność główna: Manipulacja. Może zawładnąć czyjąś krwią, tym samym zawładnąć czyimś ciałem, za pomocą gestykulacji. Chociaż robił to często, w dalszym ciągu potrafi w jednym czasie używać mocy na jednej osobie, najgorsze jest jednak, że wystarczy mała chwila nieuwagi, a traci kontrolę i nie potrafi tego cofnąć. Moc nie działa, kiedy jest zmęczony, albo targają nim emocje
Umiejętność pomocnicza: Tworzenie baniek, wypełnionych powietrzem. Pomocne, gdy ktoś z lądu chce nurkować. Na razie jest w stanie wytworzyć do trzech takich baniek, na godzinę
Charakter: Łatwo go opisać, ale też okropnie go zrozumieć. Ashy jest na prawdę okropny... nie w takim sensie, że będzie ci podcinać żyły, gdy będzie miał okazję. Jest bardzo nachalny, nie interesuje go czyjeś zdanie, zawsze wtrąca swoje pięć groszy, wpycha swój nos w nieswoje sprawy, natarczywy i bardzo, ale to bardzo uparty, a najgorsze jest to, że nie toleruje czyjejś przestrzeni osobistej. Uwielbia ją łamać i żadne uderzenie w łeb czy w ogon nic tu nie da, on po prostu musi. Ale spokojnie, nie jest facetem, który maca wszystko, co żyje. On tylko uwielbia się na kimś kłaść, stawiać sobie kogoś jako podłokietnik czy siadać na nim, kiedy dla niego nie ma miejsca. Patrzy na wszystkich z góry, uwielbia wytykać błędy innych, śmiać się z innych, do tego często wpada w kłopoty. I tu się możecie zdziwić: to bardzo miły i przyjazny gość, który nikogo nie skrzywdzi bez potrzeby, który szanuje pracę innych, który nienawidzi gnębienia mniejszych i który obroni cię, gdy będziesz w niebezpieczeństwie. Nie jest jednak bezinteresowny i nie lubi, gdy ktoś nadużywa jego dobroci. Wtedy lepiej do niego nie podchodzić, bo odezwie się sadyzm z jego młodszych lat. Ashy jest duszą towarzystwa i tym gościem w grupie, który wszystko załatwia i zajmuje się relacjami przyjaciół. To taka dobra duszyczka, która jednak woli zostać anonimowa i zostawić sobie reputacje "tego złego". Trzeba jeszcze dodać, że chłopak bardzo się kontroluje. Jeśli wybuchnie gniewem, jest zagrożeniem dla siebie i dla innych.
Aparycja: Jest to wysoki mężczyzna, który z ludzkimi nogami mierzy jakiś metr osiemdziesiąt, a z ogonem dokładnie metr dziewięćdziesiąt pięć. Ma krótkie, śnieżnobiałe włosy, przerzucone na bok z ogolonym prawym bokiem. Jego uroda wyróżnia się na tle innych syren: jest biały jak ściana czy papier, a nawet niczym śnieg, zero opalenizny, piegów czy pieprzyków (zamiast tego masa blizn), do tego pełne, ale także bardzo blade, prawie że białe usta, a za nimi rząd ostrych jak brzytwa zębów. Gdy się uśmiecha ma dołeczki. Jego oczy są równie białe, co twarz, a to, czym się tak wyróżnia, jest czerń, nie pasująca to albinosa. Czarne na węgiel rzęsy, a nawet brwi, do tego ma wyraźny kontur oczu, jakby ktoś je rysował markerem. Ma wyraźne obojczyki, długie palce godne pianisty oraz wyraźne mięśnie na całym ciele. Nie jedna by powiedziała, że z jednej strony jest bardzo przystojny, ale zarazem przerażający. Ma rekini ogon, do tego, gdy się uśmiecha, widać rekinie zęby, co niektórych przeraża, tym bardziej, gdy zobaczysz ten błysk w oku, który towarzyszy mu od małego.
Rodzina: Biologicznych rodziców nie pamięta, bo został im zabrany. Ponoć stanowili dla niego zagrożenie, ojciec był alkoholikiem, był agresywny, a matka zostawiała go wszędzie, gdzie się dało. To nie znaczy jednak, że znalazł się w lepszym położeniu: chociaż nowa rodzina była bardziej odpowiedzialna, to jednak nie ukrywali niechęci, do jego rasy. Był rekinem, a oni normalnymi syrenami z pięknymi ogonami, więc nic dziwnego, że płacił pięknym za nadobnym. Był trudnym dzieckiem, często się kłócił, rozwalał rzeczy, krzyczał. Nigdy nie naprawił stosunków i nawet nie miał kiedy. Całe dnie spędzał po za domem, a potem gdy ludzie ich napadli, po rodzicach nie było ani śladu.
Przyjaciele: Ma swoją malutką grupkę, którą ceni ponad życie. Gdyby ktoś pytał, kto nimi przewodzi, to byłby on. W skład wchodzą: Morgan, potocznie zwana Błazenkiem ze względu na pomarańczowy ogon w białe paski, David "Davy", który jest w połowie orką i wszelka praca siłowa spada na niego, Louis, czyli ten, który pije za dużo herbatek ziołowych i kilkanaście razy był podejrzewany o narkotyki, Orina, najstarsza syrena miotająca strzałami wodnymi pod wpływem złości oraz Ray, którego ogon ma kuliste wzory i zmieniają kolor pod wpływem emocji. Grupka ta była kiedyś o wiele większa, niestety niektórzy umarli, a inni ich zdradzili. Aktualnie przyjaciele spotykają się o wiele rzadziej, ze względu na wydarzenia z ludźmi, ale też założenie własnych rodzin, gdyż, co jest dość śmieszne, Ashy był z nich wszystkich najmłodszy. W dalszym ciągu można stwierdzić, że kiedy ktoś skoczy w ogień, reszta ruszy za nim.
Wrogowie: Zbyt dużo, by ich tu spisać. Nazbierało się ich wszystkich w czasach, gdy chłopak był bardziej sadystyczny, potem doszła walka z ludźmi... wszystko się pokomplikowało. W chwili obecnej jego największym wrogiem jest grupa, którą inni nazywają "Szkarłatni". Nazwa wzięła się stąd, że uwielbiają rozlewać krew. Ashy ma z nimi problemy od dobrych kilku lat i gdyby nie to całe zamieszanie z ludźmi, prawdopodobnie któraś ze stron by umarła. Chociaż na czas walki ze wspólnym wrogiem połączyli silni, znowu się pokłócili i żyją w napiętych stosunkach. Jeśli ktoś zginie, winowajcy trzeba szukać wśród nich.
Druga połówka: Jakoś nie może znaleźć, ale nie narzeka na to. Nie ważne ile razy będzie słuchał, jak to świetnie jest mieć rodzinę, dla niego posiadanie partnerki, lub co gorsza dziecka, to katorga. Nie lubi dzieci i nie mógłby spełniać czyichś zachcianek codziennie - jednak to wszystko to tylko wymówki. Tak na prawdę boi się, że mógłby kogoś bliskiego narazić na niebezpieczeństwo nie tylko ze strony wrogów, ale także ze swojej strony
Orientacja: Biseksualna
Historia: Ponieważ urodził się w dość patologicznej rodzinie, został zabrany do innej, w której nie było mu łatwo, z powodu innego ogona. Szybko zapoznał się z syrenami, które miały na niego zły wpływ. Byli nieco od niego starsi, a jednak jako jedyni traktowali go jak swojego, dlatego nie miał problemu w robieniu tego, co oni; kradł, niszczył oraz zabijał. Jako młodziak wszystkiego się uczył od nich lub sam, nie przeszkadzało mu, że zadarli z innymi grupami i wszyscy się wzajemnie mordowali. Tak na prawdę, to podobało mu się takie życie, gdyż od małego wykazywał odruchy destrukcyjne, sadystyczne i masochistyczne. Gdy miał jedenaście lat, ludzie zaatakowali jego region. Był to krwawy i trudny czas, podczas którego wszystkie złości odeszły chwilowo w niepamięć i każda ryba połączyła siłę z wrogiem, tylko po to, by przetrwać. Zginęło wielu, ale Ashy nie odczuł bólu. Dopiero gdy światy się rozdzieliły, poczuł, że czegoś mu zabrakło. Od tamtej pory stał się nieco milszy, zaczął się kontrolować i przestał łamać prawo, bo zrozumiał, że życie jest zbyt cenne, by marnować go w taki sposób.
Ciekawostki: 
- Ma uczulenie na truskawki;
- Podobnie jak sorka, uwielbia wszystko, co się świeci;
Kontakt z właścicielem: Pandemonium. (hw)

Popularne posty z tego bloga

Romulus z Gildii

zwykłe liceum które się nie utworzyło

Megan Blackburn - grabarz